Rozdział pisany przy *klik*
- Siemano ;)! Wita was Morgana, która jeszcze bardziej was dzisiaj upewni w przekonaniu, że jest nieuleczalnie chora psychicznie :D. Bo dzisiejsza notka jest o... Voldemorcie. Który jest dla mnie jedną z najbarwniejszych postaci.
- Dlaczego lubię Voldemorta? Przecież jest zły! Zabijał i torturował ludzi! Owszem, to jest godne największego potępienia. Ale jest też nieprzewidywalny (i ma zaj*bisty nos *.* :D), co czyni jego postać dużo bardziej ciekawszą niż postać np. Harry'ego. Harry był, jest i będzie dobry. Jak kogoś będą bić stanie w jego obronie. Poleci na łeb na szyję ratować przyjaciół - proste. A Voldemort? Nigdy nie kochał. Nie miał prawdziwych przyjaciół. Pyszny, arogancki, egoistyczny typ samotnika. Czyż nie jest uroczy? ;D. Dobra, żarty na bok, wracamy do tematu; zwróćcie uwagę na cytat: ,,Do czego to doszło... opowiadam ci rodzinną historię... Chyba robię się nieco sentymentalny... Ale... patrz, Harry! Powraca moja prawdziwa rodzina!" Czy Voldemort uważał Śmierciożerców za swoją rodzinę? No chyba nie:
[*]
- Voldemort traktował Smierciożerców przedmiotowo, byli dla niego jak niewolnicy. Jednakże jest może jedna jedyna osoba, która była dla niego czymś więcej niż tylko "mówiącym narzędziem". Mówię tu o Bellatrix, pieszczotliwie nazywaną przez Voldemorta "Bellą".
- Absolutnie nie chcę dawać wam do zrozumienia, że Voldemort ją lubił czy coś w tym rodzaju! Ależ skąd! Ale jej potrzebował; zabrał ją ze sobą, gdy do ministerstwa przybyli aurorzy, wpadł we wściekłość, kiedy Molly Weasley ją zabiła. Była najwierniejszym z jego sług. I prawdopodobnie go kochała.
- Ciekawostki:
- Voldemort nie potrafił kochać, ponieważ został poczęty pod wpływem eliksiru miłosnego.
- Jego prawdziwe imię i nazwisko to: Tom Marvolo Riddle.
- Pierwsze imię otrzymał po ojcu, drugie po dziadku.
- Był spokrewniony z Salazarem Slytherinem.
- Kiedy zmienimy miejsca listerom z jego imion i nazwiska otrzymamy napis: I am Lord Voldemort.
„Nie ma czegoś takiego, jak dobro i zło, jest tylko władza i potęga... I mnóśtwo ludzi zbyt słabych, by osiągnąć władzę i potęgę...”